Masło do dłoni, stóp i ciała Figa&Granat - moje najnowsze odkrycie kosmetyczne.

Witajcie Kochani! Ostatnio rzadko wstawiam nowe recenzje, ale w najbliższym czasie obiecuję nadrobić zaległości, bo mam mnóstwo nowych produktów, które chciałabym Wam pokazać. Zapewne pamiętacie post, w którym opisywałam luksusowe masło do dłoni miód i mleko Cuccio. Jego recenzję możecie przeczytać TUTAJ. Produkt ten nie przypadł mi do gustu, jednak postanowiłam dać jeszcze jedną szansę kosmetykom tej firmy. Ze względu na to, że moje dłonie są bardzo podatne na przesuszenie postanowiłam zakupić produkt z tej samej kategorii - masło do dłoni, stóp i ciała Figa&Granat. Jak widać jest to produkt wielozadaniowy, jednak ze względu na zakupione przeze mnie małe opakowanie o pojemności 42g postanowiłam spożytkować je jedynie do nawilżania dłoni. Po tym jak ostatnio zawiodłam się na jednym z produktów firmy, byłam trochę sceptycznie nastawiona. Nie spodziewałam się żadnych spektakularnych efektów, jednak to masełko bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Jeżeli jesteście ciekawi czym wyróżniło się na tle innych produktów zapraszam do przeczytania dalszej części wpisu. 


Opis producenta:
Luksusowa pielęgnacja ciała, dłoni i stóp. Nawilża, odżywia i odbudowuje warstwę tłuszczową skóry, zapobiega jej pękaniu. Polecane dla osób korzystających z solarium. Ta intensywnie nawilżająca kuracja pozostawia jedwabistą i gładką skórę. Tworzy barierę ochronną przed działaniem czynników zewnętrznych. Głęboko nawilża i zapewnia skórze świeży i promienny wygląd.

Opakowanie:
Produkt mieści się w solidnie wykonanym, plastikowym, przezroczystym słoiczku z nakrętką, który pozwala kontrolować ilość pozostałego nam kosmetyku. Taka forma opakowania sprawia, że mamy możliwość wydobycia masełka do końca (bez obaw, że coś może się zmarnować). Po otwarciu nakrętki naszym oczom ukazuje się sreberko, które dodatkowo zabezpiecza kosmetyk i sprawia, iż możemy mieć pewność, że nikt wcześniej nie otwierał produktu. Jest to niezwykle istotne, ponieważ słoiczek nie jest dodatkowo zapakowany w żadne pudełeczko jak to bywa w przypadku niektórych produktów. Na słoiczku znajduje się skład produktu oraz informacja o jego przeznaczeniu i pojemności. Wieczko ozdabia grafika przedstawiająca figę oraz granat. Jeżeli chodzi o kosmetyki do rąk wolę opakowania w formie tuby z zamknięciem typu klik, które są dużo wygodniejsze i szybsze w otwieraniu, jednak do takiej formy szybko się przyzwyczaiłam, a w tym przypadku działanie doskonale rekompensuje ten drobny mankament. 


Jeżeli chodzi o cenę kosmetyku, za opakowanie o pojemności 42 g zapłaciłam 15 zł. Jest on bardzo wydajny, więc nie uważam tej kwoty za wygórowaną. Masło dostępne jest również w słoiczku o pojemności 226 ml, jednak nie jestem w stanie napisać Wam jaki jest jego koszt, ponieważ swój produkt zakupiłam w salonie kosmetycznym współpracującym z firmą, a na stronie internetowej Cuccio ceny są widoczne jedynie dla zalogowanych użytkowników.

Skład:
Aqua (Water) (EAU), Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice, Cyclopentasiloxane, Ethylhexyl (Octyl) Palmitate, Polysorbate-60 (Plant Derived), Panthenol (Pro-Vitamin B5), Glyceryl Stearate (Plant Derived), Isopropyl Palmitate (Palm Oil), Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyl Dimethyl Taurate Copolymer, Dimethiconol, Tocopheryl Acetate (Vitamin E Acetate), Wheat Amino Acids, Tritioum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Sorbitol (Sugar Based), Sodium Cocoyl Amino Acids, Simmondsia Chinensin (Jojoba) Seed Oil, Ruscus Aculeatus (Butcher's Broom) Root Extract, Punica Granatum (Pomegranate) Oil, Punica Granatum (Pomegranate) Extract, Oleth-10, Linolenic Acid (Vitamin F), Linoleic Acid (Vitamin F), Hydrolyzed Yeast Protein, Hydrolyzed Hair Keratin, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Glycerin (Plant Derived), Ficus Carica (Fig) Extract, Cocoyl Sarcosine, Centella Asiatica (Gotu Kola) Extract, Calendula Officinalis (Marigold) Flower Extract, Ammonium Glycerrhizate, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Extract, Acetamide MEA, Cetearyl Glucoside, Squalane, Cetearyl Alcohol (Plant Derived), Phenoxyethanol (Preservative), Fragrance (Parfum), Ethylhexylglycerin (Plant Derived Preservative) and Phenoxyethanol (Preservative), Red 33 (CI 17200).

 
Teraz przejdźmy do najważniejszego, czyli do działania produktu. Śmiało mogę stwierdzić, że jest to kosmetyk, który na stałe zagości w mojej kosmetyczce. Doskonale nawilża i regeneruje sprawiając, że dłonie stają się gładkie i miękkie. Nie pozostawia tłustego filmu, nie jest lepki i błyskawicznie się wchłania. Dodatkowo ma piękny zapach, który baaaardzo długo się utrzymuje i naprawdę można w nim wyczuć nuty figi i granatu. To zapach lekki i orzeźwiający, jak również niezbyt nachalny, idealny na okres wiosenno-letni. Posmarowane kosmetykiem dłonie pozostają nawilżone przez długi czas, nawet po umyciu sprawiają wrażenie idealnie gładkich. Jeżeli chodzi o jego konsystencję przypomina typowe masło do ciała. Tak jak wcześniej wspominałam wydajność produktu jest bardzo zadowalająca. Wystarczy jego odrobina, by posmarować całe dłonie. Małe opakowanie jest dużym plusem. Dzięki niemu kosmetyk zmieści się nawet w najmniejszej torebce i możemy mieć go zawsze przy sobie. To masełko to prawdziwa perełka kosmetyczna. W najbliższym czasie planuję zakupić opakowanie o większej pojemności, ponieważ moje ciało również potrzebuje intensywnego nawilżenia i odżywienia.

Czy miałyście okazję stosować to masełko? A może macie inne ulubione produkty marki Cuccio?

24 komentarze:

  1. Wygląda fajnie, jak wosk do palenia w kominku zapachowym. Dla mnie troszkę za dużo dzieje się w składzie. Ale super, że się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam nic tej firmy, ale bardzo lubię kremy, masełka i balsamy, które ładnie i długo pachną :) Poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz widzę, ale całkiem sympatycznie się prezentuje to masełko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmm coś pięknego, a teraz stópki wychodzą na światło dzienne więc trzeba o nie zadbać :3


    http://allegiant997.blogspot.com/2017/05/embroidered-set.html

    OdpowiedzUsuń
  5. chętnie go wypróbuje :) konsystencja i działanie mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie mialam okazji miec tego masełka :O ale mi sie spodobalo <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszesz o nim tak, że rodzi się tylko myśl: muszę go mieć :D Spotkałam już gdzieś tą markę, ale nie przekonała mnie do tej pory na tyle, żeby coś wybrać. Twoje masełko kusi niezmiernie, opakowanie też bardziej przemawia niż w wersji mleczno miodowej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tej marki, ale wygląda zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam ani tego masełka, ani produktów tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam ani firmy ani masełka. Ale jeśli gdzieś je spotkam to z chęcią wypróbuję - przydałby mi się kosmetyk, który szybko się wchłania i dodatkowo dobrze nawilża :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nic jeszcze nie miałam firmy Cuccio, ale z ciekawości małe opakowanie bym zakupiła.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam firmy, ale kosmetyk kusi żeby go kupić :D
    MÓJ BLOG
    KONKURS

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym produkcie Beatko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jestem miłośniczką masełek. Tego nie miałam, ale koniecznie muszę wypróbowac :)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  15. Super to masełko, ja nie bardzo lubie ich konsystencję ale bardzo fajnie, że Ci się sprawdza :)
    Obserwuję i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam w zapasach masło tej marki o zapachu mango i niebawem je otworzę ale najpierw postanowiłam zdenkowac biolove

    OdpowiedzUsuń
  17. Po takim maśle spodziewałabym się właśnie takiej lepkości, więc świetnie, że szybko się wchłania, bo nie lubię tłustego filmu. Na razie mam bardzo dużo w zapasach kremów do rąk, ale jak je wykończę, to może skuszę się na takie masełko. Ogólnie nie mam większych problemów z dłońmi, więc na pewno byłabym zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam tej marki ale naprawdę brzmi zachęcająco,bardzo mnie ciekawi jak sprawdzi się przy moich wrażliwych i wiecznie przesuszonych dłoniach, muszę przetestować! :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Beaty punkt widzenia , Blogger