NIVEA Lip Butter Blueberry Blush

Zima to czas szczególnie trudny dla naszych ust... Wiatr i niska temperatura sprawiają, że są przesuszone i pękają. Na rynku jest wiele pomadek ochronnych, jednak niewiele z nich radzi sobie na tyle dobrze w trudnych warunkach, żebym mogła zostać na dłużej ich użytkowniczką... Ostatnio moim ulubionym produktem do pielęgnacji ust stało się jagodowe masełko NIVEA. Jego cudowny zapach sprawił, że od razy się w nim zakochałam!!! Do jego zakupu skusiłam się z tego względu, że uwielbiam pomadki tej firmy, jednak produkt tego typu jest dla mnie zupełną nowością.


Opis producenta: Formuła balsamu została wzbogacona o masło shea i olejek migdałowy, a także technologię HYDRA IQ, dzięki czemu zapewnia ustom intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację. Kojąca formuła balsamu Blueberry Blush chroni przed wysychaniem i zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia, sprawiając, że usta zyskują niezwykłą miękkość, gładkość i zmysłowy wygląd. Produkt przebadany dermatologicznie. 


Opakowanie produktu to solidnie wykonane metalowe pudełeczko z wieczkiem, na którym widnieją apetyczne owoce, które przywodzą na myśl jagodowy jogurt. Pudełko jest oryginalnie zapakowane w tekturowy kartonik dzięki któremu mamy pewność, że produkt nie był nigdy wcześniej otwierany (tutaj musicie mi uwierzyć na słowo, ponieważ kartonika już niestety nie posiadam...). Opakowanie o pojemności 16,7 g jest na niezwykle poręczne.  Produkt jest dostępny w praktycznie każdej drogerii. Ja zakupiłam go w Rossmannie w cenie 8,99 zł.

Skład produktu: 


Masełko ma idealną konsystencję. Nie jest rzadkie, ciągnące, kleiste. Bez trudu możemy zaczerpnąć odpowiednią ilość. Już po otwarciu opakowania możemy poczuć bardzo przyjemny jagodowy zapach, który nie jest sztuczny, jak to bywa w przypadku niektórych kosmetyków. Wręcz przeciwnie, doskonale oddaje zapach świeżych owoców. Aż chciałoby się je zjeść! :) Zapach jest również niezwykle trwały, utrzymuje się praktycznie przez cały czas, kiedy mamy masełko na ustach. Produkt jest bezsmakowy - może to i lepiej (w przeciwnym wypadku opakowanie zniknęłoby w mgnieniu oka) ;). Jeżeli chodzi o efekt po nałożeniu na usta - masełko jest bezbarwne, pozostawia jedynie delikatny połysk. Pozytywnie zaskoczył mnie również fakt doskonałej wydajności.


Czy masełko dobrze sobie radzi ze spierzchniętymi, spękanymi ustami? Według mnie tak!!! Jest idealne :) Co więcej śmiało mogę stwierdzić, że dawno nie miałam tak dobrego produktu za tak niską kwotę. Zauważyłam, że kosmetyk sprawdza się dużo lepiej, aniżeli pomadki ochronne tej samej firmy. Stwierdzam jednak, że w niektórych sytuacjach forma pomadki jest dużo wygodniejsza. Masełko działa zmiękczająco i wygładzająco. Sprawia, że usta po jego zastosowaniu są widocznie zadbane, a uczucie nawilżenia utrzymuje się przez długi czas. Stosowanie tego kosmetyku to czysta przyjemność. Szczerze polecam!
Jeśli nie przepadacie za jagodowym zapachem (wiadomo, że każda z nas ma odmienne gusta) są dostępne inne warianty produktu: Original, malinowy, kokosowy i waniliowy. Tak więc na pewno znajdziecie kosmetyk idealny dla siebie! :) 

Czy miałyście okazję stosować masełka do ust firmy NIVEA? Jeśli tak to jakie są wasze wrażenia? Jesteście równie zadowolone czy macie innych ulubieńców? :)

46 komentarzy:

  1. Jeszcze nigdy nie miałam żadnego z tych masełek, zawsze przechodzę koło nich i rozważam zakup, ale ostatecznie wybieram sztyfty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też baaardzo długo zastanawiałam się nad ich zakupem i w końcu się skusiłam :) Choć z pomadek ochronnych nie zrezygnowałam (czasami są dużo wygodniejsze w użyciu) :)

      Usuń
  2. Mam ;) Tylko u mnie całe opakowanie zrysowane ( nosiłam w torebce ) ale środek jest boskii ;) mam jeszcze kokosowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zamierzam kupić kokosowe po zużyciu tego opakowania :)

      Usuń
  3. Moja koleżanka kiedyś je miała. Bardzo podobał mi się jego zapach. Jednak do ust wolę stosować naturalne olejki, które w mig mi pomagają :)
    Zapraszam https://natalie-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc naturalnych olejków do pielęgnacji ust nigdy nie stosowałam, ale może pora to zmienić :) Rozwiązanie wydaje się być bardzo ciekawe :)

      Usuń
  4. Zapach musi być nieziemski ;)
    Obserwuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam to masełko, ale o zapachu wanilia macadamia <3 oooh jest idealne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam zaskoczona doskonałym efektem nawilżania :)

      Usuń
    2. Według mnie Nivea ma jedne z lepszych balsamów, masełek i pomadek do ust ;)

      Usuń
  6. Uwielbiam te masełka, szczególnie lubię wersję malinową :) Sprawdzają się u mnie idealnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że masełka Tobie również przypadły do gustu :)

      Usuń
  7. Pachnie dokładnie jak jagodowy jogurt :D Lubię to masełko, jedynym minusem jest trochę trudne otwieranie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na początku nie mogłam się przyzwyczaić do tego otwierania :)

      Usuń
  8. Bardzo lubię ich tradycyjne pomadki, więc pewnie i masełko jest dobre :) Obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie masełko ma lepsze właściwości nawilżające :) Chociaż z pomadek NIVEA na pewno nie zrezygnuję - czasami są dużo wygodniejsze w użyciu :)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Tobie również masełko przypadło do gustu :)

      Usuń
  10. bardzo fajnie wyglada choc nie przepadam za nivea :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/military-style.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio bardzo polubiłam się z kosmetykami tej firmy :)

      Usuń
  11. Kiedyś bardzo często używałam tych mydełek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zakupiłam je po raz pierwszy, ale już wiem, że na jednym opakowaniu się nie skończy :)

      Usuń
  12. Nie używałam tego masełka ale jagodowy zapach kusi :) Ja niestety mam nagminny problem ze spierzchniętymi ustami, mimo, że potrafię w ciągu dnia o tym pamiętać to i tak pierzchną. U mnie to chyba problem jest "od środka", nie wiem. Używam teraz Nuxe Reve del miel w domu, w torebce zawsze wazelinka, w pracy też by używać a i tak ciągle kiepsko :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Dostałam taki na Święta ale jeszcze nie wypróbowałam, chyba czas na to :D
    Widzę że świetny stosunek jakości do ceny ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam kiedyś, ale inną wersję. Całkiem fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie kupiłabym. Uwielbiam pomadki ochronne z tej firmy, ale jakoś... nie widzę grzebania paluchem w tym czymś, a sięgnięcie po pędzelek jest już zbyt pracochłonne XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja masełko stosuję głównie w domu :) W torebce zawsze mam pomadkę ochronną :)

      Usuń
  16. Miałam taki balsam, z tym, że chyba o smaku neutralnym i byłam BARDZO zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś miałam neutralną pomadkę i też była super :)

      Usuń
  17. Szukałam takiego produktu, dzięki za opinie, już wiem, co mam kupić :)

    Zapraszam na bloga i wspólnej obserwacji
    http://fashionlikealife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham te masełka. Zawsze kupuję na promocji, więc czekam aż będzie na nie jakaś przecena. Teraz poluję na wersję waniliową, ale z tych, które do tej pory używałam to moim ulubieńcem jest malinka ;) Jagodową wersję też miałam, ale nie podbiła mojego serca aż tak jak ta malinowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam z kokosem i wysuszał mi usta :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam masełko z Bielendy:) z Nivea stosowałam tylko pomadki ochronne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z Bielendy nigdy nie stosowałam produktów do pielęgnacji ust, choć kosmetyki do twarzy z tej firmy świetnie się u mnie sprawdzają :)

      Usuń
  21. Nie używałam, ale mam w planach. Szkoda tylko że masełko nie jest w takim opakowaniu jak Carmex (chodzi mi o ten wyciskany)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety... opakowanie nie jest zbyt wygodne :( ale działanie rekompensuje wszystko :)

      Usuń

Copyright © 2014 Beaty punkt widzenia , Blogger